Tak jak w temacie.
Jak myślicie, czy to możliwe, że pośród wielu tysięcy orków, mogły się zdarzyć jakby to nazwać "defekty", tj. orkowie, którzy się zbuntowali; "dobrzy orkowie"?
Wiem, że to wykrawa o paranoje, jeżeli brac pod uwagę twory Tolkiena, ale w końcu orkowie mieli własną wole, prawda? (Oprócz zapewne orków Sarumana i Morgotha/Saurona)
A szczególnie, po upadku Saurona raz na zawsze i po zapoczątkowaniu czwartej ery. Orkowie się rozproszyli po świecie. Nie było już "złych" wpływów. Co się z nimi też mogło stać? Siali dalej spustoszenie, zostali wybicie w pień, czy może trafił się jakiś 1 na 1000 ork, który postanowił być pokojowo nastawiony?
Temat kontrowersyjny, ale zapraszam do dyskusji.
Pozdrawiam.