Czy na Żelazne Wzgórza był przypuszczony atak Mrdoru ?
Wg Gandalfa Sauron był przekonany, że dziedzic Isildura ma Pierścień i ze Stolicy użyje go przeciw Czarnemu Władcy.
Ale co mają z nim wspólnego krasnoludy z Żelaznych Wzgórz? xD
Mam na myśli odpowiedź na posta Turgona 95, który nie mógł wymyślić lepszej taktyki niż Sauron.
Turgon95 temat dotyczy możliwego ataku na Żelazne Wzgórza, więc dobra, Sauron myślał że pierścień jest w Stolicy, ale nadal bez sensu byłby atak na ZW -.-
Z tego co wiem w Żelaznych Wzgórzach podczas Wojny o Pierścień mieszkali jaszcze krasnoludowie, z tym że Sauron mógł nie rozporządzać na tyle silną armią by atakować jednocześnie Lorien, Minas Tirith, Erebor i do tego jeszcze Żelazne Wzgórza. Trzeba jednak brać pod uwagę, że musiał mieć zabezpieczoną armię atakującą Erebor by go nie zaskoczyli od tyłu krasnludy z Żelaznych Wzgórz. Jednak pierścień z pewnością nie miał w wojnie na północy takiego znaczenia.
Cały szereg konfliktów pod koniec III Ery został nazwany Wojną o Pierścień, zatem był to na pewno priorytet. Sauron posiadał ogromne zaplecze, zarówno w Mordorze, jak i Dol Guldur, więc mógł wystawić więcej wojsk. Atak na Żelazne Wzgórza faktycznie wydaję się bezsensowny, skoro interwencja krasnoludów nie zagraża oblężeniu Minas Tirith. Skoro kroniki milczą na ten temat, zakładam, że taki atak nie miał miejsca.
Chyba, że nie była to na tyle ważna bitwa.
Błękitni Czarodzieje też nie byli istotni dla fabuły, jednak Tolkien uznał za stosowne o nich wspomnieć ;)
Według mnie dla każdego ma to inne znaczenie.Jedni sądzą że atak na Żelazne Wzgórza mógł mieć miejsce, inni że nie.Ale tak naprawdę to zależy od naszej wobraźni.