Śródziemie Wiki
Advertisement
Alan Lee - The Petty-dwarves

Mîm wraz z synami (graf. Alan Lee)

O krasnoludzie Mîmie (ang. Of Mîm the Dwarf) – siódmy rozdział książki Dzieci Húrina, autorstwa J.R.R. Tolkiena.

Treść rozdziału[]

Powoli zbliżała się zima, a Gaurwaithom coraz bardziej zagrażali orkowie. Túrin postanowił znaleźć schronienie. Zaprowadził banitów na południe, jeszcze dalej od Doriathu, aż ostatecznie dotarli na zachodni skraj lasów w Dolinie Sirionu. Pod wieczór, gdy tam obozowali, nagle jeden ze strażników dostrzegł między głazami trzy postacie. Wilkoludzie rzucili się za nimi w pościg, a Andróg wypuścił w ich kierunku kilka strzał. W końcu złapali najwolniejszego z uciekinierów – był to stary krasnolud pośledni, Mîm. Choć Andróg chciał zabić starca, sprzeciwił się temu Túrin. Młodzieniec ulitował się nad jeńcem, lecz w zamian za życie, zażądał od niego, aby ten, w ramach okupu, zaprowadził banitów do jego domu. Nazajutrz o świcie Mîm poprowadził zbójców na Amon Rûdh. Po długiej wędrówce krętymi ścieżkami, kiedy nadeszła już noc, dotarli w końcu do domu krasnoluda, Bar-en-Nibin-noeg, od tamtego momentu nazwanego Bar-en-Danwedh, czyli Dom Okupu.

Na miejscu Mîm przewodził w nieprzeniknionych ciemnościach Gaurwaithom. Zza skalnego załomu na spotkanie wyszedł im wtedy inny krasnolud, Ibûn, który przekazał Mîmowi coś w chrapliwym jęzku. Ten natychmiast rzucił się biegiem w głąb ciemnego tunelu. Zaniepokojeni banici ruszyli po omacku za nim, wiedzeni zawodzeniem starego krasnoluda. Okazało się, że jedna ze strzał Andróga trafiła śmiertelnie syna Mîma, Khîma. Litość i żal ogarnęły Túrina, który obiecał zapłacić złotem za tragiczną stratę ojca. Rozgoryczony krasnolud zagroził jednak Andrógowi klątwą – jeżeli ten nie połamie swojego łuku i strzał, to sam zginie przeszyty strzałą. Andróg niechętnie spełnił wymóg, lecz sam również przeklął krasnala, życząc mu śmierci od strzały przebijającej gardło.

Noc banici przespali niespokojnie, budzeni lamentami krasnoludów. O poranku Mîm przekazał synowi Húrina, że od teraz dom należy do niego, ale pod warunkiem, że nikt nie otworzy pewnej zamkniętej komory i że banici będą opuszczać to miejsce tylko z nim albo Ibûnem jako przewodnikami. Túrin przystał na warunki, pozostałym zbójcom też spodobał się nowy dom, jedynie Andróg był niezadowolony. Dzień spędzili na czyszczeniu broni, jedząc przy tym zdobyte przez krasnale korzonki.

Wilkoludzie dłuższy czas cieszyli się z nowego, ciepłego i suchego domu. Pewnego dnia Andróg zabłądził wśród jaskiń i znalazł tajemne schody prowadzące na Amon Rûdh, nikomu jednak nie wyjawił sekretu. Przez resztę roku banici rzadko opuszczali Dom Okupu. Kiedy jednak zima zaczęła się zbliżać, a pogoda była coraz bardziej surowa, życie na szycie góry zaczęło im się uprzykrzać. Nie ufali Mîmowi, w przeciwieństwie do Túrina, który coraz bardziej się z nim zaprzyjaźniał.

Pewnego dnia, w połowie zimy, w Bar-en-Danwedh pojawił się sam Beleg Cúthalion, który postanowił wrócić do swojego przyjaciela. Podarował on synowi Húrina Hełm Hadora i lembasy. Choć zazdrosny Andróg i paru innych jego kamratów nie podzielali entuzjazmu Túrina, ten bardzo ucieszył się z powrotu elfa i przyjął go z radością do grupy zbójców.

Przekłady na język polski[]

  • Agnieszki Sylwanowicz: O krasnoludzie Mîmie
Poprzedni rozdział:
Túrin wśród banitów
O krasnoludzie Mîmie Następny rozdział:
Kraj Łuku i Hełmu
Advertisement