Angmar (sin. Żelazny Dom) – królestwo na północy Śródziemia, na zachód od Gór Mglistych i na północ od Arnoru. Jego tereny znajdowały się w północno-wschodniej części Eriadoru oraz w małym stopniu w północno-zachodnim Rhovanionie. To stąd Czarnoksiężnik z Angmaru kierował atakami na północny kraj Dúnedainów, a także na inne Wolne Ludy. Ostatecznie państwo zostało zniszczone w 1975 roku przez koalicję wielu nacji Śródziemia, lecz jego mroczna spuścizna przetrwała do końca Trzeciej Ery.
Historia[]
Początek[]
Królestwo Angmaru powstało w Trzeciej Erze, za panowania Malvegila w Arthedainie, sąsiada Angmaru, około roku 1300 TE. Obejmowało ono ziemie po obu stronach Gór Mglistych, za Wrzosowiskami Etten, daleko na północy Śródziemia. Królestwo powstało z potajemnej inicjatywy Saurona (w celu zniszczenia Dúnedainów z północy), a założone zostało przez Czarnoksiężnika, o którym później dowiedziano się, że był wodzem Nazgûli. On to zjednoczył plemiona orków górskich i ludzi z Angmaru. Władca Angmaru zapewnił sobie także poparcie na tronie Rhudauru, na którym zasiadł wódz plemion wzgórz tajemnie sprzymierzony z Angmarem. W obliczu wzrastającej siły w Angmarze Argeleb, syn Malvegila, ogłosił się królem Arnoru na podstawie, iż w żadnym z dwóch pozostałych królestw nie było prawowitego dziedzica Elendila. Cardolan przyjął warunki Argeleba i stał się księstwem pod zwierzchnictwem Arnoru, natomiast Rhudaur sprzeciwił się i sprzymierzył oficjalnie z Angmarem, co doprowadziło do wojny. Argeleb umocnił swoje forty na Wichrowych Wzgórzach, gdzie zginął w czasie jednej z bitew z Rhudaurem i Angmarem. Jego syn, Arveleg, pokonał przeciwników i wyparł ich z Wichrowych Wzgórz, dzięki sojuszowi z Lindonem i Cardolandem.
Wojna w 1409 roku[]
Wielka armia z Angmaru nadciągnęła ponownie w 1409 roku, przekroczyła rzekę i wtargnęła do Cardolanu, otaczając Wichrowy Czub. Dúnedainowie ponieśli druzgocącą klęskę, poległ Arveleg, a wieża Amon Sûl została spalona i zburzona. Palantír, który w niej przechowywano, udało się uratować i ukryć go w Fornoście, stolicy Arthedainu. Rhudaur dostał się pod panowanie złych ludzi na służbie Angmaru, a niedobitki Dúnedainów zbiegły na zachód. Cardolan, ostatni sojusznik Arnoru, upadł pobity przez najeźdźców. Jedynie Araphor, syn Arvelega, z pomocą Círdana zdołał odepchnąć nieprzyjaciela z Północnych Wzgórz i odzyskać Fornost.
Resztki mieszkańców Cardolanu próbowały bronić się w Tyrn Gorthad lub uciekły w lasy. Ponoć elfowie z Lindonu poskromili na pewien czas Angmar, a Elrond Półelf przyprowadził im posiłki z Rivendell i Lórien. Za panowania Argeleba II z południowego-wschodu nadciągnął mór, który całkowicie dobił garstkę mieszkańców Cardolanu, dzięki czemu złe duchy mogły zamieszkać opustoszałe wzgórza. W 1940 roku Arthedain, ostatnia prowincja Arnoru, odnowiła sojusz z Południowym Królestwem – Gondorem, gdyż spostrzeżono wreszcie, iż walczą z tym samym wrogiem. Jednak straty poniesione przez Gondor w walce z Woźnikami na wiele lat uniemożliwiły mu wsparcie Północy.
Wojna w 1974[]
W 1974 roku potęga Angmaru znowu wzrosła. W 1973 roku Arthedain zdał sobie sprawę, że Angmar szykuje się do ostatecznego ciosu, toteż wysłano do Gondoru poselstwo z prośbą o pomoc. Gondor przygotował więc wielką flotę, którą dowodził Eärnur, królewski syn. Na nieszczęście, gdy statki przybyły na Północ w połowie 1975 roku, Arthedain już nie istniał.
Czarnoksiężnik przed końcem zimy napadł na Arthedain. Wojska Angmaru uderzyły na Fornost zimą 1974 roku, gdy zapasy obrońców były na wyczerpaniu. Nie mieli oni żadnych posiłków, wyłączając grupę łuczników z Shire. Niewielu osobom udało się uciec z miasta. Większość z nich, w tym synowie króla, udała się na zachód, w kierunku Zatoki Lhûn, do Círdana. Król Arvedui do ostatka bronił się na Wzgórzach Północnych, aż w końcu udało mu zbiec z garstką straży przybocznej. Arvedui znalazł pomoc w Śnieżnych Ludziach, Lossothach, znad Zatoki Forochel. Oni również obawiali się Czarnoksiężnika, "który – jak powiadali – zsyłał mróz albo odwilż wedle swej woli." Tam Arvedui czekał na posiłki.
Okręt wysłany przez Círdana dotarł w marcu do zatoki. Król wsiadł nań i odpłynął, ale okręt wraz z całą załogą zatonął podczas burzy. Niedługo potem przypłynęła flota Gondoru - oprócz wielkiej liczby Gondorczyków, na pokładzie znajdowali się także jeźdźcy z Rhovanionu. Armia połączyła się z niedobitkami z Arthedainu, zgromadzonymi w Lindonie, i kontyngentem z Shire i tak ruszyła na północ, ku wzgórzom Evendim. Angmarczycy nie czekali za murami Fornostu, lecz ruszyli równiną na zachód, by stanąć naprzeciw wrogom. Wiedząc to, Eärnur przyszykował zasadzkę. Wysłał jazdę na północ, by czekała na wzgórzach. Głowne siły zawiązały bój i zdobyły przewagę nad nieprzyjacielem, a wtedy z północy zaatakowała jazda. Siły Angmaru zostały wzięte w kleszcze dwóch ugrupowań i starte z powierzchni ziemi. Jednak Czarnoksiężnik z garstką niedobitków umknął zdążając wprost do Angmaru. Zanim zdążył się schronić w Carn Dûm, dopędzili go jeźdźcy Gondoru z Eärnurem na czele. Jednocześnie z Rivendell przybył na pomoc Gondorowi zastęp elfów prowadzony przez Glorfindela. Klęska Angmaru była tak druzgocąca, że ani jeden poplecznik Czarnoksiężnika, czy to człowiek, czy ork, nie pozostał na zachód od gór.
"Podobno jednak, gdy sprawa Angmaru zdawała się już stracona, zjawił się nagle sam Czarnoksiężnik, w czarnym płaszczu, w czarnej masce, na karym koniu. Strach poraził ludzi na jego widok. On wszakże za cel swej straszliwej nienawiści obrał wodza Gondoru i z krzykiem natarł wprost na niego. Eärnur gotów był stawić mu czoło, lecz wierzchowiec przerażony uskoczył w bok i uniósł jeźdźca, który nie zdążył go w porę opanować. Czarnoksiężnik zaśmiał się, a nikt z ludzi, którzy słyszeli ten śmiech, nie mógł odtąd zapomnieć jego grozy. Wtedy jednak wysunął się z szeregów Glorfindel na białym koniu. Śmiech uwiązł Czarnoksiężnikowi w gardle. Zawróciwszy na miejscu czarny jeździec pomknął galopem i zginął w ciemnościach, noc bowiem zapadła nad polem bitwy. Czarnoksiężnik zniknął, nikt nie wiedział, gdzie się skrył. Eärnur właśnie wrócił, lecz Glorfindel wpatrując się w gęstniejący mrok powiedział: - Nie ścigaj go! Nigdy już nie wróci do tej krainy. Zguba dosięgnie go daleko stąd, nieprędko i nie z ręki męża. Wielu Gondorczyków zapamiętało te słowa elfa. (...) Tak się skończyło nikczemne królestwo Angmaru. Tak też Eärnur, wódz Gondoru, zasłużył sobie na straszliwą nienawiść Czarnoksiężnika; wiele wszakże lat musiało upłynąć, zanim wyszło to na jaw".
Arthedain był wolny, jednak Arnor, Północne Królestwo, przestało istnieć. Ci, którzy przeżyli, stali się wędrownymi Strażnikami. Pomimo iż Angmar i Czarnoksiężnik przegrali, Sauron osiągnął swój cel.