W IV erze, erze kiedy połowa Śródziemia w ten czy inny sposób trafia w ręce króla Gondoru wsytępuje zagrożenie hegemonią. Zastanawia mnie, czy jest możliwe, aby jakiekolwiek pastwo, albo nawet sojusz było w stanie przeciwstawić sie jakiemuś przykładowo - szalonemu królowi Gondoru?
Sytuacja dość nowa jak na Sródziemie, bo nawet za Numenoru istniał Sauron, który może i na zachodzie Sródziemia miał problem w walce z Numenorem, ale im głębiej Numenor wchodziłby w Śródziemie, tym sytuacja mogłaby być gorsza (raczej byłaby na pewno). A w III Erze? Poza Gondorem, Arnorem, Rohanem (zależnym od Gondoru) zostaje kto? Elfów nie ma, krasnoludów 2 królestwa (Erebor, Moria), ludzi jedno (Dale, no może państwo Beorningów).
Ew. Rohan mógłby sie zbuntować, ale czy miałby szansę?
Mowa tu stricte o Śródziemiu, a nie zewnętrznych rubieżach jak Harad
Co myślicie?